Broda to nielekka moda

Wydaje się, że brodę zapuszczają osoby leniwe, żeby oszczędzić czas na goleniu. Może to i prawda, ale tylko w przypadku osób leniwych. Prawdziwi Brodacze dbają o swoje brody, a ich pielęgnacja nie ma nic wspólnego z oszczędnością czasu. 

Zadbana broda po pierwsze potrzebuje przystrzyżenia/przycięcia, po drugie golenia (zależy od brody), a po trzecie czesania. Strzyżenie możemy wykonać sami, może za nas to zrobić również barber. Golenie jest już jednak czynnością codzienną niezbędną do zapewnienia estetycznego wyglądu brody poprzez wyznaczenie linii szyi. 

Oprócz czynności mechanicznych, zadbana broda wymaga również użycia różnego rodzaju kosmetyków. Po pierwsze trzeba ją regularnie myć. Tu przydatny jest szampon lub żel do brody. Następnie broda wymaga nawilżenia poprzez nałożenie olejku do brody, który zmiękcza brodę i ułatwia jej modelowanie. Warto też zadbać o odpowiednie odżywienie i wzmocnienie zarostu i zastosowanie balsamu do brody. Bez zastosowania tych zabiegów broda pozostaje szorstka, nieprzyjemna w dotyku i niepokorna.

Dopiero po tych wszystkich czynnościach można pysznić się zadbaną brodą. Czy jest to oszczędność czasu? Nie sądzę. 

Na początku mojej przygody z brodą kupowałem  kosmetyki z sieciówek. Łatwo dostępne, ale niestety nie do końca spełniające moje oczekiwania. Dlatego postanowiłem poszukać w sieci lepszych produktów. W trakcie poszukiwań znalazłem produkty Hemp Care Beard Club. Zwróciły one moją uwagę dobrymi opiniami oraz ze względu na swój skład, w którym brak PEGów, parabenów, SLS i innych związków chemicznych które negatywnie wpływają na skórę. Podstawą produktów Hemp Care są składniki naturalne, a przede wszystkim olej konopny, bogaty w kwasy Omega 3, Omega 6 oraz witaminy E, B1 i B2.

Mając na uwadze naturalne pochodzenie kosmetyków i brak szkodliwych substancji wypróbowałem produkty: żel, olejek i balsam do brody oraz żel do golenia brody.

Jako pierwszy próbę przeszedł żel do golenia Hemp Care – przyjemny w zapachu, łatwo się rozprowadzający, zmiękczający zarost i co najważniejsze z perspektywy brodacza – przezroczysty. Brak piany i koloru zapewnia możliwość dokładnego docięcia do linii brody. Taki żel pozwala na użycie zwykłej maszynki do golenia i stanowi alternatywę do golarek elektrycznych, z uwagi na dużo dokładniejsze golenie. Jednocześnie po użyciu żelu do golenia moja skóra była mniej podrażniona, niż po żelach stosowanych przeze mnie przed zapuszczeniem brody, co stanowi dla mnie dodatkowy atut.




Po goleniu i przycięciu brody wypróbowałem olejku do brody Hemp Care. Spełnił on moje oczekiwania. Łatwo rozprowadził się po brodzie i ułatwił rozczesanie oraz ułożenie brody. Co ważne dla mnie olejek ma przyjemny i niezbyt intensywny zapach. Mój poprzedni olejek miał mocny, wyrazisty zapach, co faktycznie wykluczało użycie perfum. W przypadku olejku nie zachodzi obawa o wystąpienie kakofonii zapachów.








Jako ostatnie użyte zostały żel do mycia brodybalsam do brody Hemp Care. Nałożony po jej umyciu wyraźnie zmiękczył zarost, zapewniając przyjemność w dotyku oraz ułatwiając ułożenie zarostu. W ciągu kilku dni stosowania włosy nabrały więcej blasku i wyraźnie się wzmocniły. Dodatkowo po zastosowaniu balsamu skóra pod zarostem była lepiej nawilżona, co przełożyło się na lepszy komfort noszenia brody (zarost wysusza skórę).



Uzupełnieniem pielęgnacji brody jest stosowanie kartacza (szczotki do brody), który działa antystatycznie, pomaga oczyścić brodę, usunąć słabe włosy i złuszczyć naskórek. trzeba przyznać, że ten wykonanu z drewna jesionu i włosia dzika kartacz wygląda bardzo elegancko.



Podsumowując, produkty Hemp Care Beard Club sprawdziły się w codziennym użyciu, a ich efekty widać przy moich najnowszych stylizacjach prezentowanych na Instagramie i Facebooku. Cena produktów jest adekwatna do ich jakości i warta jest poniesienia.











1 komentarz: